28- latek , który spadł z wysokości 20 metrów walczy o życie, lekarze utrzymują go w śpiączce farmakologicznej. Policja ustala organizatorów tej nielegalnej imprezy, według policji w imprezie mogło uczestniczyć nawet 22 tyś. osób.
28-latek spadł w nocy z soboty na niedzielę ze skarpy podczas „ogniska kwietniowego” na Zakrzówku. Zdaniem policji był to nieszczęśliwy wypadek, bez „udziału osób trzecich”.
– Mniej więcej od trzech lat ludzie skrzykują się przez internet, by palić ogniska na Zakrzówku – opowiada Michał Kondzior z zespołu prasowego małopolskiej policji. – Ktoś rzuca hasło: robimy grilla, i tłumy ciągną nad zalew. Nie ma ustalonej daty, dzieje się to zazwyczaj na przełomie kwietnia i maja.
– Jak tylko się dowiedzieliśmy, ile osób się tam zbiera, wysłaliśmy na miejsce pluton alarmowy, dzielnicowych, poprosiliśmy o wsparcie straż miejską – relacjonuje Kondzior.
Obecność policji nie uchroniła uczestników od wypadków, kradzieży, zatruć alkoholowych. W internecie już w niedzielę można było przeczytać dziesiątki apeli o zwrot skradzionych przedmiotów. Ponad 100 uczestników tej nielegalnej imprezy zostało ukaranych mandatami karnymi, których wartość przekroczyła 10 tys. złotych.