Kraków: Taksówkarze nadal będą musieli zdawać egzamin – radni za egzaminami
Podczas wczorajszej (6 listopada ) sesji Rady Miasta, krakowscy rajcowie dyskutowali nad sprawą uwolnienia zawodu taksówkarza. Ustawa ( deregulacyjna Jarosława Gowina ), która otwierała dostęp do reglamentowanych dotąd zawodów, w sprawie taksówek decyzję pozostawiła samorządom większych miast.
Wczorajsza sesja pokazała , że krakowscy radni w większości są za utrzymaniem konieczności zdawania egzaminu z topografii miasta oraz utrzymaniem licencji na taksówki. Mało tego, radni chcą iść o krok dalej i ujednolićić kolor taksówek w mieście. Proponują również możliwość e-szkolenia przyszłych taksówkarzy i obniżkę cen za egzaminy. Radni zaproponowali, by szkolenie kosztowało nie więcej niż 420 zł, a egzamin 280 zł.
Przeciwna utrzymaniu egzaminów była radna Małgorzta Jantos, podczas swojego wystąpienia powiedziała – To jest utrudnianie ludziom życia. Ja w takim razie proponuję wprowadzenie szkoleń i egzaminów na radnego czy posła – mówiła oburzona radna.
Ponadgodzinna duskusja na temat taksówkarzy nie przyniosła rozwiązania tego problemu. Decyzja miała zapaść podczas wczorajszej sesji , jadnak radni nie doszli do porozumienia i głosowanie nad uchwałą przesunięto o miesiąc.
Również na komisji infrastruktury RMK, radni nie mieli jednego zdania, dyskusje dotyczyły konieczności ukończenia przez taksówkarzy specjalnego kursu, jego kosztów i detali egzaminu. Ostatecznie nie zaopiniowano projektu uchwały w sprawie wprowadzenia wymagań uprawniających do wykonywania transportu drogowego taksówką.
Krzysztof Mazur, reprezentujący podczas posiedzenia zwolenników ?uwolnienia” zawodu przekonywał: ? Taksówkarz musi umieć obchodzić się z trudnym klientem, bez problemu trafić np. do szpitala, radzić sobie z jazdą po mieście także bez pomocy GPS. Tymczasem na egzaminie może spodziewać się pytania np. o początek ul. Deotymy lub adres Szkoły Ubezpieczeń Społecznych.
Innego zdania był Andrzej Badocha, wiceprzewodniczący sekcji taksówkarzy w krakowskiej Solidarności 80′: ? Nikt nie pomstuje na prawo jazdy, nie ma zastrzeżeń do pytań i ich zakresu. Taksówkarzowi potrzebna jest znajomość topografii miasta, żaden GPS jej nie zastąpi. Zależy nam na jakości usług i publicznym wizerunku naszej profesji, chcemy by krakowianie i turyści mieli do nas zaufanie.
Podzielone były także opinie radnych. Andrzej Hawranek jest krytyczny wobec egzaminu: ? Słyszałem, że niektóre pytania mają 20 lat i dotyczą np. lokalizacji nieistniejących od dawna lokali gastronomicznych. Zwolenniczką jest Teodozja Maliszewska: ? Do programu szkolenia dodałabym także elementy etyki zawodowej ? mówiła. Radna zwracała także uwagę na konieczność utrzymania limitu: ? Jeśli zamiast prawie czterech na ulicach pojawi się dziesięć tysięcy taksówek to miasto się udusi. Jestem za utrzymaniem egzaminu.
W podobnym tonie wypowiadał się Janusz Chwajoł: ? Jeśli porównamy dwa modele gospodarcze: amerykański, w którym nie ma żadnych ograniczeń i europejski, który zakłada, że należy mieć licencję na świadczenie pewnych usług, to jestem zdecydowanie zwolennikiem tego drugiego. Zwłaszcza, że pierwszy jest nieaktualny. Nawet w Nowym Jorku trzeba mieć licencję, by być taksówkarzem.
Jerzy Sonik, który w latach 80. pracował jako taksówkarz, stwierdził: ? Nie rozumiem, czy wiedza jest tak bolesna i trudna, by trzeba było od niej uciekać? Poza tym Wojciech Wojtowicz pytał o możliwość eksternistycznego szkolenia. Dyskutowano również o możliwości obniżenia ceny i skrócenia kursu.