Większość Polaków pracuje 40 godzin tygodniowo. Jak wynika z danych statystycznych jesteśmy jednym z najbardziej zapracowanych narodów w Europie, plasując się daleko za Holendrami (pracującymi 29 godzin w tygodniu), Duńczykami (33 godziny) oraz Niemcami (35 godzin). Niestety, długi czas spędzony w pracy nie przekłada się w naszym kraju na wysokie zarobki. Zarabiamy znaczniej mniej niż wspomnieni Irlandczycy lub Szwedzi. Jeżeli jednak cenimy wolny czas, nawet w Polsce możemy znaleźć pracę, która nie wymaga poświęcania 8 godzin dzienne. Kto może pracować krócej?
Nauczyciele
Nauczyciele zatrudnieni na umowę o pracę podlegają przepisom wynikającym nie tylko z Kodeksu Pracy, lecz również z Karty Nauczyciela. Karta daje nauczycielom pewne udogodnienia, do których z pewnością należy krótszy czas pracy – osoby nauczające przedmiotu muszą zrealizować 18 godzin lekcyjnych tygodniowo, wychowawcy świetlicy – 26, nauczyciele edukacji przedszkolnej – 25. Dodatkowy czas pracy (maksymalnie 22 godziny) pedagodzy mają z założenia przeznaczać na przygotowanie do zajęć oraz poszerzanie kwalifikacji.
Tyle w teorii. W rzeczywistości nauczyciele podkreślają, że ich praca trwa znacznie dłużej niż standardowe 40 godzin tygodniowo. Pedagodzy na wszystkich szczeblach edukacji zobowiązani są do wypełniania dziesiątek dokumentów, przeznaczają wiele godzin na opracowanie scenariuszy lekcji (coraz częściej wiąże się to z zaplanowaniem zadań o różnym stopniu trudności, gdy w klasie znajduje się dziecko z orzeczeniem o indywidualnych potrzebach kształcenia). Ponadto nauczyciele poświęcają czas na organizację zajęć pozalekcyjnych, zebrania z rodzicami, działania wychowawcze i profilaktyczne.
Warto mieć również na uwadze, że nie jest to praca lekka, ponieważ wiąże się z olbrzymią odpowiedzialnością i społecznym ostracyzmem, jako że wciąż panuje przekonanie o uprzywilejowanej pozycji nauczycieli. Zatrudnienie w oświacie coraz częściej oznacza również brak stabilizacji zawodowej. Ogłoszenia pracy dla nauczycieli są obecnie rzadkością, ponieważ coraz więcej szkół decyduje się zwalniać kadrę ze względu na rosnący niż demograficzny.
Freelancerzy
Wolni strzelcy to najczęściej dziennikarze, programiści, graficy komputerowi i fotografowie. Należy podkreślić, że bycie freelancerem w swojej dziedzinie jest nie tyle wyborem, co luksusem, na który nie każdy może sobie pozwolić. Osoby pracujące na własną rękę mają zazwyczaj na tyle ugruntowaną pozycję zawodową, że mogą zrezygnować z pracy na etacie. Dzięki temu zapewniają sobie niezależność i pracują wyłącznie na własny rachunek.
Zgodnie z przepisami, jeśli freelancer chce pracować legalnie, musi założyć jednoosobową działalność. W tym momencie wolny strzelec przestaje być ?wolny?, ponieważ, tak jak wszyscy właściciele firm i przedsiębiorstw, jest zobowiązany opłacać podatki orz składki ubezpieczenia w ZUS. Potrzeba comiesięcznych opłat wiąże się z prowadzeniem księgowości, co oznacza kolejne wydatki, jeśli freelancer nie potrafi lub nie chce przeznaczać czasu na formalności finansowe.
Choć może się wydawać, że freelancerzy pracują w dogodnych dla siebie godzinach, bardzo często ich praca trwa znacznie dłużej niż na etacie. Ponadto freelancerzy nie mają prawa do płatnego urlopu, co oznacza, że jeśli rezygnują z zamówień, aby mieć więcej wolnego czasu, są stratni finansowo. Brak regularnych zamówień i stałego dochodu to najczęstsze powody, które skutecznie zniechęcają przed wyborem pracy w pojedynkę.
Mniej znaczy więcej
Powyższe przykłady pokazują, że nawet jeśli z założenia w niektórych zawodach można pracować mniej, w praktyce oznacza to jeszcze większy zakres obowiązków. Na domiar złego, Polacy coraz częściej spędzają w pracy więcej niż 40 godzin tygodniowo lub wykonują swoje zadania w domu. Brak odpoczynku powoduje, że pracownicy są mniej efektywni i zaczynają odczuwać wypalenie zawodowe.