Przechodnie zaalarmowali w nocy dyżurnego Straży Miejskiej o mężczyźnie jadącym konno przez Rynek Główny. Ich zaniepokojenie wzbudził fakt, że klacz, będąca w zaawansowanej ciąży, zaczęła się źrebić – poinformował Marek Anioł rzecznik prasowy krakowskiej straży miejskiej.
Natychmiast wysłany na miejsce patrol zlokalizował konia, jeźdźca i?źrebaka na Plantach, u zbiegu ulic Wiślnej i Franciszkańskiej. Mężczyzna ocenił, że nie ma żadnego zagrożenia dla zdrowia i życia obu zwierząt. Poinformował strażników, że pozostanie na miejscu, aby konie nabrały sił. Funkcjonariusze przynieśli wodę i pomogli mu napoić wyczerpaną klacz.
Właściciel konia prowadzi pustelniczy tryb życia, nie jest nigdzie zameldowany. Opowiedział strażnikom, że latem wyjeżdża na 3-4 mies. np. w Bieszczady, a zimą zatrzymuje się u znajomych.
Jest znany służbom miejskim. Kilkakrotnie już rozstrzygano, czy „parkowanie” konia, poprzez przywiązanie go do drzewa na krótki czas, np. na Plantach, jest dozwolone.
Ostatecznie nie dopatrzono się złamania przepisów.
Koń jest szczepiony, zadbany i pozostaje pod stałą opieką weterynaryjną. Z naszych nieoficjalnych ustaleń wynika, że Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami ma zaoferować mężczyźnie pomoc w opiece nad źrebakiem.