W ramach kolejnej odsłony cyklu ICE Classic w Centrum Kongresowym ICE Kraków wystąpił jeden z najciekawszych kompozytorów ostatnich lat ? Max Richter. Okrzyknięty najbardziej wpływowym twórcą swojej generacji, jest też artystą niezwykle płodnym i zajętym, komponującym na potrzeby opery, baletu, filmu, telewizji i teatru.
Starania o zaproszenie go do naszego miasta trwały ponad dwa lata, ale w końcu się udało i w niedzielę ten nietuzinkowy i wszechstronny artysta stanął przed krakowską publicznością, by dzielić się swoim bogatym, pełnym wrażliwości na piękno dźwiękowym światem. Koncert rozpoczęła prezentacja albumu ?Recomposed by Max Richter: Vivaldi – The Four Seasons?, w którym muzyk wziął na warsztat słynne koncerty skrzypcowe Antonia Vivaldiego, czyli ?Cztery pory roku?. Wydane w 1725 roku dzieło wywarło ogromny wpływ na młodego Richtera. Po latach kompozytor uświadomił sobie, że hit Antonia Vivaldiego obecny jest wszędzie ? w windzie, w telewizyjnych reklamach, towarzysząc nam także w robieniu zakupów. Uznał, że przez taki kontekst tracimy możliwość odbierania ?Czterech pór roku? jako genialnego dzieła muzycznego i postanowił przywrócić je ponownie muzyce. Tak zrodził się pomysł na bestsellerową płytę wydaną w barwach prestiżowej niemieckiej wytwórni Deutsche Grammophon. Richter przeniknął w krajobraz dźwiękowy koncertów Rudego Księdza, odkrył je na nowo i stworzył pole do dalszych poszukiwań. Pozostawiając to, co w tej muzyce najistotniejsze – jej rdzeń, muzyczne DNA, dzięki współczesnym zabiegom sprawił, że mogliśmy spojrzeć na ?Cztery pory roku? świeżym okiem. Przekomponowane i przefiltrowane przez wrażliwość Richtera dzieło usłyszeliśmy w Krakowie w fantastycznym wykonaniu jednego z najlepszych zespołów w Polsce – orkiestry Sinfonietta Cracovia. Słynącą z artystycznych poszukiwań i mistrzowskich interpretacji formację poprowadził od syntezatorów i instrumentów elektronicznych sam kompozytor. Partię solową na skrzypcach wykonała brawurowo norweska artystka Mari Samuelsen. Swoją grą skrzypaczka zaprezentowała nie tylko klasyczną wirtuozerię, ale i rockowy pazur. Szczególnie efektownie zabrzmiały: trzecie ogniwo ?Lata? (?Presto?) oraz pierwsze ogniwo ?Zimy? (?Allegro non molto?). Mając do dyspozycji barokową tkankę i współczesne technologie Richterowi udało się to, co wydawać by się mogło niemożliwe. Ze znanych elementów ułożył bowiem nową, wciągającą neoklasyczną opowieść.
Drugą część koncertu wypełnił w całości materiał z drugiego albumu Richtera, wydanego w 2004 roku ?The Blue Notebooks?. Artysta wykonał go wraz z muzykami The Max Richter Ensemble. Tym samym Richter otworzył nam drzwi do swojego świata pełnego refleksji, łagodności i spokoju. Postminimalistyczna kompozycja, zawierająca czytane fragmenty z dzieł Franza Kafki i Czesława Miłosza, to osobista wypowiedź artystyczna, w której możemy uczestniczyć zatapiając się w powtarzających się dźwiękach i motywach. Richterowi z zespołem udało się stworzyć na scenie intymny, filmowy, a chwilami wręcz medytacyjny klimat. Statyczne dźwięki kwartetu smyczkowego połączone z brzmieniami elektronicznego instrumentarium, stworzyły nieprawdopodobną dźwiękową aurę. Dwie odmiennie opowiedziane opowieści, dwa muzyczne prezenty, którymi obdarował nas jednego wieczoru Max Richter, wprawiły publiczność w euforię. Po długich owacjach na stojąco artyści powtórzyli na bis ?On the Nature of Dalich? z ?The Blue Notebook?. Na taką dźwiękową ucztę warto było czekać aż dwa lata!