W Muzeum Narodowym w Krakowie otwarto wystawę intrygujących portretów Eugenii Wyszomirskiej, autorstwa Stanisława Ignacego Witkiewicza. Artysta swoją modelkę spotkał na jednej z warszawskich ulic i zafascynowany jej oryginalną urodą wręcz zażądał, aby mu pozowała. Spotkanie to zaowocowało serią wyjątkowych, choć mniej znanych publiczności obrazów.
Eugenia Wyszomirska była niezwykle podobna do Jadwigi Janczewskiej, narzeczonej artysty, której samobójcza śmierć w 1914 roku zmieniła jego życie. Wielokrotnie nawiązywał w swojej twórczości do tej tragedii i czuł się za nią częściowo odpowiedzialny.
Malarza zafascynowało nie tylko podobieństwo Eugenii do zmarłej Jadwigi, ale także nieregularne, rysy jej twarzy, znakomicie korespondujące z teorią Czystej Formy.
Nazywał ją La Dame Asymétrique ? Asymetryczą Damą ? i miał niebagatelny wpływ na jej życie. Gdy się poznali, Wyszomirska, młodsza o 18 lat od Witkacego, przeżywała właśnie kryzys małżeństwa ze statecznym jubilerem.
W swoim liście Witkacy pisał: Może Pani zechce jutro (czwartek) lub w piątek ew. przyjść do mnie na obiad, gdyż pałam chęcią rysowania Jej Asymetrji i opowiedzenia paru historii.
Przyjęła propozycję uznanego, choć kontrowersyjnego artysty, aby przyjechać do Zakopanego. Mieszkała w znanych pensjonatach, wędrowała po Tatrach, uczestniczyła w spotkaniach towarzyskich elit. W 1935 roku poślubiła Józefa Stopkę ? ratownika i przewodnika tatrzańskiego.
Po II Wojnie Światowej Eugenia osiadła w Katowicach, gdzie prowadziła zakład fotograficzny. Oprócz wspomnień z młodości zachowała 26 portretów namalowanych przez Witkacego. Jej ostatnią wolą było przekazanie kolekcji temu miastu.
Witkacy ? wizjoner i prześmiewca, ale też człowiek praktyczny założył około roku 1925 Firmę Portretową, w ramach działalności której powstawały również portrety Eugenii Wyszomirskiej.
Tak, jak wyjątkowe było życie tego twórcy ? ikony międzywojnia ? taka też to była firma. Klient Firmy Portretowej musiał się dostosować do konkretnie określonych zasad, opisanych w regulaminie, który podstawowym paragrafem stanowił, że zamawiający nie ma prawa do krytyki.
Odmowa tego prawa miała miejsce pomimo, że motto firmy brzmiało: ?Klient musi być zadowolony. Nieporozumienia wykluczone?. Zamawiający mógł odmówić przyjęcia obrazu, jednak nadal był zobowiązany do zapłaty 1/3 uzgodnionej zapłaty.
Regulamin szczegółowo opisywał pięć typów portretów, jakie artysta oferował, różniących się stopniem odrealnienia lub przeciwnie ujęciem naturalistycznym. Miało to również swoje odbicie w cenie.
I tak przykładowy typ A, został opisany następująco: ?Najbardziej tzw. wylizany. Odpowiedni raczej dla twarzy kobiecych niż męskich. Wykonanie gładkie, z pewnym zatraceniem charakteru na korzyść upiększenia, względnie zaakcentowania ładności?.
Na pracach pojawiał się również szereg dodatkowych sygnatur, takich jak: Eu (eukodal), Et (eter) czy Co (kokaina). Najmniej cenionym przez samego artystę wariantem portretów, był typ D ? tworzony, jak opisano w regulaminie ? ?na trzeźwo?.
Witkacego oprócz własnej osoby, niezwykle fascynowały kobiety. Swoistym memento tego oczarowania może być tytuł trwającej aktualnie wystawy rysunków, obrazów i fotografii: ?Witkacy i kobiety. Nienasycenie?, która eksponowana jest w Muzeum Historii Katowic.
To właśnie muzeum wypożyczyło portrety Eugenii Wyszomirskiej, dzięki czemu możemy je podziwiać w Galerii Sztuki XX Wieku, w Gmachu Głównym Muzeum Narodowego w Krakowie ? do 6 września 2015 r.