Wisła Kraków – Jagiellonia Białystok. FOT> Jan Graczyński/INFO Kraków24
Wisła w spektakularny sposób przerwała serię meczów bez zwycięstwa u siebie! Piłkarze Białej Gwiazdy pokonali białostocką Jagiellonię aż 5:1. Bramki dla krakowian zdobywali Sadlok, Wolski, Boguski i dwukrotnie Brożek. Honorowego gola dla gości strzelił Karol Świderski. Spotkanie bez wątpienia ?ustawiła” czerwona kartka, którą już w 7. minucie obejrzał obrońca przyjezdnych, Igors Tarasovs.
Dla Dariusza Wdowczyka mecz przeciwko Jagiellonii był okazją do trenerskiego debiutu przed wiślacką publicznością. Nowy szkoleniowiec Białej Gwiazdy desygnował do gry identyczny skład, jak w spotkaniu z Termalicą. W barwach przyjezdnych od pierwszych minut na boisku pojawił się Łukasz Burliga, który niemal całą seniorską karierę spędził reprezentując Wisłę. Na boisku nie było jednak miejsca na jakiekolwiek sentymenty.
Początkowo żadna z ekip nie kwapiła się do ataków, koncentrując się na grze w środku pola. Jagiellonia rozgrywała piłkę i właśnie jedno z takich rozegrań zakończyło się dla niej tragicznie. Konstantin Vassiljev niedokładnie wycofał piłkę do Igora Tarasovsa, którego uprzedził Rafał Boguski. Łotewski stoper powsztrzymał faulem wychodzącego na czystą pozycję skrzydłowego Białej Gwiazdy i sędzia Paweł Raczkowski musiał pokazać mu czerwoną kartkę. Od 7. minuty Jaga grała więc w osłabieniu.
Po rzucie wolnym z 20. metrów, podyktowanym za faul Tarasovsa, Rafał Wolski uderzył w mur. Pierwsza groźna sytuacja, pomimo gry w dziesiątkę, była dziełem Jagi. Na strzał z dystansu zdecydował się Vassiljev, a piłka nieznacznie minęła bramkę strzeżoną przez Michała Miśkiewicza. Chwilę później estoński rozgrywający opuścił boisko, ustępując miejsca rezerwowemu stoperowi, Sebastianowi Maderze.
W 17. minucie po szybkiej akcji Wiślaków na strzał zdecydował się Ondrasek, lecz jego uderzenie minęło bramkę Jagiellonii. Pięć minut później z ponad 30 metrów próbował Arkadiusz Głowacki. Kapitalne uderzenie kapitana Białej Gwiazdy końcami palców przeniósł nad poprzeczkę Bartłomiej Drągowski.
Chwilę później 18-letni golkiper Jagi nie miał już żadnych szans. Po kornerze jeden z białostoczan wybił piłkę głową przed pole karne, gdzie dopadł do niej Maciej Sadlok. Lewy obrońca huknął nie do obrony i bramkarz gości musiał wyciągnąć futbolówkę z siatki.
Krakowianie próbowali pójść za ciosem i już po minucie w dogodnej sytuacji znalazł się Ondrasek, któremu piłkę jak na tacy wyłożył Paweł Brożek. Futbolówka w ostatnim momencie przed strzałem podskoczyła i czeski napastnik znacznie przestrzelił. Dużo bliżej gola był Rafał Wolski, który kropnął z 25 metrów, po raz kolejny zmuszając do interwencji Drągowskiego.
Próby Wiślaków przyniosły skutek w 32. minucie. Podaniem z własnej połowy Sadlok uruchomił Brożka, który zgrał piłkę do Wolskiego. Rozgrywający Wisły oddał futbolówkę „Broziowi”, który przeniósł ją nad interweniującym Drągowskim. Przy Reymonta zrobiło się 2:0.
Taki wynik utrzymał się tylko przez osiem minut. Podopieczni Dariusza Wdowczyka poczuli krew i skarcili białostoczan trzecią bramką, której autorem ponownie był Paweł Brożek. Przed polem karnym Wolski prostopadłym podaniem wypuścił Małeckiego, który próbował strzelać. Próba „Małego” byłaby niecelna, ale dołożył do niej nogę Boguski. Jego strzał świetnie odbił Drągowski, lecz piłka spadła wprost pod nogi Brożka, który wbił ją do pustej bramki.
„Raz, dwa, trzy – mało!” – dało się słyszeć z trybun. Wiślacy wzięli sobie te słowa do serca i przed przerwą raz jeszcze pokonali bramkarza „Jagi”. W 45. minucie Boguski przed polem karnym podbił piłkę wysoko do góry, a ta spadła wprost na głowę Wolskiego, ten spokojnie ulokował ją w siatce. Jagiellonia do szatni schodziła kompletnie zdemolowana.
Druga połowa zaczęła się znacznie spokojniej niż końcówka pierwszej części spotkania. Jagiellonia grała dużo wyżej, a pierwsze ataki Wiślaków zatrzymywane były przez defensorów gości. Pierwszą poważną szansę na 5:0 miał Richard Guzmics, który został w polu kranym przyjezdnych po rzucie rożnym. Z prawej strony doskonałą wrzutką po raz kolejny popisał się Wolski, a Guzmics dostawił głowę niczym rasowy snajper. Piłka trafiła jednak tylko w poprzeczkę, po czym wróciła przed bramkę Drągowskiego, jednak żaden z Wiślaków nie zdołał do niej dopaść.
Co się jednak odwlecze… Patryk Małecki przerzucił piłkę z lewej flanki na drugą stronę, doskoczył do niej Jović, który zgrał ją bez przyjęcia do Boguskiego. Skrzydłowy Wisły zdecydował się na uderzenie z powietrza i w ekwilibrystyczny sposób pokonał Bartłomieja Drągowskiego.
Piłkarze Jagiellonii siedem minut później zdobyli honorowego gola. Przed polem karnym Guzmics faulował Frankowskiego, a do rzutu wolnego podszedł Karol Świderski. 19-latek pięknie przymierzył i piłka wpadła w lewy róg bramki Miśkiewicza.
Wiślacy w dalszej części spotkania kontrolowali przebieg gry, nie dopuszczając pod własne pole karne białostoczan. Krakowianie stworzyli sobie kilka okazji, a najlepszą z nich miał Jović, który strzałem z półobrotu przeniósł piłkę nad poprzeczką bramki Drągowskiego.
Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie i gospodarze mogli się cieszyć z pierwszego od końca sierpnia zwycięstwa przy Reymonta.
Wisła Kraków – Jagiellonia Białystok 5:1 (4:0)
1:0 Sadlok 24′
2:0 Brożek 32′
3:0 Brożek 40′
4:0 Wolski 45′
5:0 Boguski 63′
5:1 Świderski 70′
Wisła: Miśkiewicz – Jović, Głowacki, Guzmics, Sadlok – Boguski (77′ Bałaszow), Wolski (77′ Cywka), Popović, Małecki – Brożek, Ondrasek (34′ Brlek)
Jagiellonia: Drągowski – Burliga, Guti, Tarasovs, Tomasik – Góralski (46′ Romanczuk), Grzyb – Frankowski (77′ Mystkowski), Vassiljev (14′ Madera), Cernych – Świderski
Żółte kartki: Guzmics – Góralski
Czerwona kartka: Tarasovs
Sędziował: Paweł Raczkowski z Warszawy.
Fotorelacja – Jan Graczyński/INFO Kraków24[wegallery id=”72292″ type=”grid” col=”5″ caption=”no” link=”file”]
Źródło: Biuro Prasowe Wisły Kraków SA